11.08.2024 Niedziela “I część” pod tytułem wspomnienia 2010

przez | 2024-08-11

Dzisiejszy topic postu to ciąg dalszy wspomnień… 2008 Grudzień wydarzenia zahaczą może o wcześniejszy czas, a może i trochę późniejszy …

Start tego postu zacznę od podjętej decyzji pójścia po raz kolejny na terapię do Dorenu, było to drugie podejście do terapii, motywacja jaką wtedy miałem myślę że na tamten czas była mega ogromna, pamiętam jeszcze chwilę przed ośrodkiem wspólną pracę w sadzie z babcią było naprawdę miło, w ośrodku przez pierwsze miesiące szło mi całkiem dobrze ale z czasem jak zwykle w moim życiu, zacząłem się zapętlać, kilka rzeczy złożyło się na to.

Pierwszy i odwieczny mój problem to, że co jak co ale Piotrusiowi imponuję głupota, a dokładniej bywa tak że podążam za ludźmi na pierwszy rzut oka z wyglądu na sympatycznych, a przy głębszej znajomości jak ja to mówią niosą problemy. A tak nawiasem mówią całe życie spędziłem na podążaniu za ludźmi którzy że nie dość że nie wnosili w moje życie pozytywów to spychali mnie w dół. Jak to mówią ludzie uduchowieni byłem smaczną jadłodajnią dla „wampirów”, teoretycznie na własne życzenie.

Drugi problem z którym przyjdzie mi się na pewno jeszcze nie raz z nim zderzyć to moja choroba schizofrenia. W ośrodku z biegiem czasu mi zredukowano ilość neuroleptyków, na tamten czas byłem postrzegany że może nie mam choroby schizofrenii, ale rzeczywistość mówi dokładnie co innego. Mi w tamtym czasie głównie zależało dlatego nie brać leków, by czuć moc, we mnie choroba w początkowym stadium wywołuje wielkie poczucie energii dziwnie to brzmi ale tak mam. A z czasem ta wielka moc w przeradza się w to że mnie dzień po dniu co raz to bardziej odrywa od rzeczywistości. I w tym punkcie też mogę sobie jeszcze raz powiedzieć że byłem sam sobie winien. Ale jest jedno wielkie ale, do drugiego bardzo ciężkiego epizodu nie zdawałem sobie z wielu rzeczy sprawy. Z czym się to je jak choroba Cie odetnie całkowicie od świata realnego do tego zmierzam w całym tym poście. Mnie tak odcinała że nie pamiętałem co robiłem co mówiłem, to taki dziwny rodzaj niepamięci. Jesteś i gdy wiesz że zaczynasz mówić nie wiesz co mówisz ani tego nie pamiętasz co mówiłeś i nie jesteś za żadne skarby wrócić do tego ale późniejsze wydarzenia pamiętasz to dziwny rodzaj nie pamięci, był też w pewnym momencie choroby taki rodzaj niepamięci że przyjmowałem inną tożsamość inne imię i nazwisko i wydawało mi się że jestem tą osobą. Dobra wracam z powrotem do ośrodka i tego co się jeszcze wydarzyło… ehh jutro dokończę późna już pora czas na leki 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *